SZCZYPTA ODWAGI I TROCHĘ WYOBRAŹNI: – OTO PRZEPIS NA ŚCIANĘ INNĄ, NIŻ WSZYSTKIE.
Planując remont czy wykończenie mieszkania zazwyczaj znaczną cześć energii poświęcamy na odpowiedzi na najważniejsze, wydaje się, pytania: jakie drzwi, jaka podłoga, gdzie będzie stał stół, a gdzie powiesimy nasz nowy telewizor. Zależy nam na tym, aby całość prac wywołała – i nie tylko u nas – efekt „wow”.
Spis treści artykułu:
Co wywoła efekt WOW we wnętrzu?
Często też elementem, który ów efekt ma wywołać jest jedna ze ścian: jej odważny kolor, faktura, sposób w jaki jest oświetlona. Często jednak decyzję co do wyboru konkretnego motywu ściany zostawiamy na później, mówiąc sobie „tutaj zrobimy jakąś super ścianę….”. I zazwyczaj, chcąc już mieć remont „z głowy”, kończymy na ścianie w wyraźnym, mocnym kolorze, cegle, tynku dekoracyjnym lub ostatnio modnym surowym betonie. Po prostu ściana. Twarda, zimna, betonowa.
Ściana, do której można się przytulić. Dosłownie!
A gdyby tak mieć w domu ścianę, do której goście chcą się przytulić? Miękką, miłą w dotyku, o oryginalnym kształcie, wielu kolorach i na dodatek taką, która pochłania dźwięk? Taką ścianę możemy wykonać w technice drapowania powierzchni lub stosując miękkie panele ścienne Fluffo. Są to kolorowe, miękkie kształtki, które przyklejone obok siebie tworzą fantazyjne wzory, a łączenia między nimi są integralną częścią designu.
Panele takie wykonane są z elastycznej pianki, a wierzchnia warstwa w dotyku przypomina aksamit. Dzięki temu, że ścianę komponujemy z wielu małych paneli, dowolnie możemy zagrać kolorem, wybierając jeden dominujący już w pomieszczeniu lub zagrać kilkoma mocnymi barwami tak, aby ściana była tym głównym, najbardziej wyrazistym elementem wnętrza. Pomysł na miękką ścianę ma jeszcze jedna zaletę: wygłuszenie.
Ponieważ panele wykonane są z elastycznej pianki pokrytej milionami drobnych włókienek, dźwięk, który dociera do takich paneli jest przez nie pochłaniany, a nie odbijany. Uzyskujemy efekt podobny do tego, jaki spotykamy w drogim pokoju hotelowym, wygłuszonym ciężkimi kotarami, podwieszanym sufitem i grubą wykładziną podłogową. Efekt „wow” zapewniony. Również dlatego, że nie sposób obok takiej ściany przejść obojętnie. Najczęściej kończy się dotykaniem, głaskaniem, lub, w przypadkach ekstremalnych: tuleniem się do niej. Może warto tak zaaranżować pomieszczenie, aby to tulenie ułatwić?
Genialne !